What
would you like to do? I happen to hear this question
quite often from all sorts of people and at different occasions.
This question inspires me and lights me up, but sometimes irritates me as well.
I guess it's because sometimes I seem to have a clear answer to this question, but sometimes
not, and I feel pressured to know the answer.
It's also
because asking what I want to do often raises the question “What I am 'here' for?”, hence the confusion.
For
others their life mission isn’t aligned with what they do and they
may not feel that’s necessary.
And
what if one doesn’t have a clue, what they would like to do, plus
what they are “here” for? Disaster? :)
Not
really. How about ignoring the confusion and just try all sorts of
different things that we have an access to? For example, try new
sports that we have never done before, express our creativity, stand up for something we believe in, try voluntary work, go for a trip somewhere you wouldn’t think of
going before, go on your own if you normally travel with your
friends/family, make contacts with people who are not exactly alike
us ... and so on.
I am
not encouraging anyone to do stuff which is against their values or forbidden in their culture. I just say; expand your
boundaries, refuse your limitations (these that you can at the
moment), explore yourself.
We have
talents that we are aware of, talents that we never developed, and
talents which we have no clue about:)
Try and
try and keep trying. Everything in life notoriously changes and moves forward.
Your perception on what you want to do changes too, so wouldn't be great to catch yourself realizing what it could be that you want? It could appear as a small,
innocent thought that’s easy
to skip.
WERSJA POLSKA / POLISH VERSION
Co
byś chciała robić? Dość często zdarza mi się słyszeć to pytanie z ust
niektórych ludzi przy najróżniejszych okazjach. To pytanie mnie
inspiruje, często oświeca, ale czasami też irytuje.
To chyba dlatego, że nie zawsze mam na nie jasną odpowiedź i słysząc je czuję presję, aby ją mieć.
Również dlatego, iż to co chciałabym często robić miesza się z tym "Po co tu jestem?" stąd to pogmatwanie.
Dla
niektórych ludzi ich życiowa misja czyli "Po co jestem na świecie"
współgra z "Co chcę robić" co dla większości z nas jest osobistym
spełnieniem.
Dla innych natomiast ich misja nijak ma się do tego, co obecnie w życiu robią i nie stanowi to dla nich problemu.
A co dzieje się kiedy ktoś nie ma pojęcia co chciałby robić a na dodatek po co "tu" jest? Katastrofa egzystencjalna?
Nie
koniecznie. A jakby tak zignorować to zamieszanie w głowie i spróbować
różych rzeczy, do których mamy dostęp w miarę naszych możliwości? Np.
wypróbować sporty, na które wcześniej byśmi się nie zdecydowali,
zrobić coś kreatywnego, aktywnie wstawić się za ideą w którą wierzymy,
spróbować wolontariatu, pojechać w miejsce, którego nigdy wcześniej nie
braliśmy pod uwagę, wybrać się w podróż samemu, podczas gdy zawsze
towarzyszyła nam rodzina/przyjaciele, nawiązać kontakty z osobami, które
są od nas znacząco różne... i tak dalej.
Nie
sugeruję tutaj robienia rzeczy, które nie idą w parze z naszymi
wartościami lub też przeczą temu kim jesteśmy. Stwierdzam tylko;
poszerzmy horyzonty, odrzućmy ograniczenia (te, które w tym momencie
jesteśmy gotowi odrzucić), odkryjmy siebie. Mamy talenty, których
jesteśmy świadomi, talenty, których nigdy nie rozwineliśmy oraz talenty o
których nie mamy pojęcia :)
Próbuj
i jeszcze raz próbuj. W życiu wszystko się notorycznie zmienia oraz
idzie na przód. Również nasza percepcja tego, co chcielibyśmy robić,
więc dobrze jest złapać się na zauważeniu czym mogłoby być to co
chcemy robić? To coś może pojawić się w postaci małej niewinnej myśli,
która nie przyłapana jest łatwa do pominięcia.