25/06/2013

I don't want to be a tourist! / Nie chcę być turystką!






I love becoming a part of any place I travel to. I don't like being a tourist and I suffer when I feel like one.
Of course sometimes it is unavoidable. You want to visit a certain place, you do your own research, or go to a travel agency and you book a trip. For some people it is enough. Great. Not good enough for me, though.

When I lived in Madrid (years ago!) I wanted to come across as someone who is from Madrid and it had nothing to do with a small town inferiority complex (well, maybe a little bit!). I just wanted to be a part of the local ‘ecosystem’ and by ‘Eco’ I mean my human body and nothing ecological.
In fact, in many places I have visited (or where I temporarily lived) people often stop me to ask directions. This happened in Madrid a lot too, even though my Spanish was very basic at that time and my looks clearly indicated that I was not from Madrid or Spain!

As soon as I get familiar with the new place I become relaxed, my body language reflects it, and I send ‘local’ vibes around :)

In some places tourists are a blessing and in some a burden. And as such they are treated. I don't want to be treated like a tourist, pay ‘tourist’ prices and travel in "things to do in..." bubble. I want to be treated as a person, who comes to a certain place to learn something about it, but also add to the landscape. 


This is why I mainly choose destinations where I have friends that can show me their country like no tourist guide would do. And if I don't know anyone in a particular place I use Couch Surfing to meet local people and show me around, or I arrange work for accommodation exchange, which I’m currently doing here in Mexico (despite having great local friends here too!).

If you are interested in this kid of "exchange" let me know. I will happily share my info regarding this :)

 
Practicalities: (how to become ‘a part of the landscape’)


* The latest technology enables us to meet people from virtually any place in the world. Isn't it awesome? For example Couchsurfing does not have to be used only as a source of free accommodation. If you are not feeling comfortable about staying at someone's place, because you don't know them, you can book a hotel/hostel and ask people registered on Couchsurfing to show you their town instead. They will take you to the best places in the area and, you never know, you might become friends and next time they will be sleeping on your sofa!


* I am sure there are plenty of sightseeing tours which are not solely attended by pensioners who snap the photos of every bird's fart and boring ‘chancers’ . One of the good ones is Sandeman's New Europe. They organise free city tours in Europe led mainly be foreigners who fell in love with their place of residence and show it with passion and loads of humour! Check it out. I've done it in Munich, Paris, London, Prague and Madrid and all of them were great fun.

* Word of mouth. Ask your friends if they have any friends or relatives in the place you are planning to visit. They might be pleased to receive a foreign visitor and introduce you to their homeland with pride.

The geography is on the map. The world is in our hands!




WERSJA POLSKA / POLISH VERSION


 
Uwielbiam, kiedy staję się częścią miejsca, do którego podróżuję. Nie lubie być turystką i cierpię, kiedy taką się czuję.
Oczywiście, że bycie turystą czasami jest nieuniknione. Chcesz wyjechać w pewne miejsce, więc zasięgasz o nim informacji poprzez własne dociekanie, bądź udajesz się do agencji turystycznej. Dla niektórych to wystarczy. Super. Dla mnie niestety nie. 

Wiele lat temu mieszkałam przez krótki czas w Madrycie i od razu chciałam wydawać się, tą, która "jest z Madrytu"... Nie, nie miało to jednak nic wspólnego z kompleksem pochodzenia, czy małomiasteczkowym (no dobra, możę trochę!). Chciałam być po prostu częścią miejscowego "eko-systemu" i używając "Eko" mam na myśli mą ludzką materię, a nie coś ekologicznego. No i właśnie w wielu miejscach, które odwiedziłam, (bądź w których tymczasowo mieszkałam) ludzie często zatrzymywali mnie na ulicy, aby zadać typowo turystyczne pytanie, czyli gdzie mieści się to i owo.
W Madrycie też to się często zdarzało, mimo że w tamtym czasie mój hiszpański był na poziomie minimalnym, a mój wygląd jasno dawał do zrozumienia, iż z Madrytu czy Hiszpanii to ja nie pochodzę!

Jak tylko zapoznaję się z nowym miejscem, wyluzowuję, a mój język ciała to chwyta i wysyłam na około "miejscową" wibrację:)

W pewnych miejscach turyści to błogosławienie, a w pewnych ciężkie brzemię. Traktowani są jak albo jedno albo drugie. 
Ja nie chcę być traktowana jak turystka, płacić "turystyczne" ceny i podróżować zgodnie z katalogiem "konieczne rzeczy do zrobienia w..." Chcę być natomiast traktowana jak osoba, która przybywa do pewnego miejsca, aby czegoś się o nim nauczyć oraz "dodać się" do lokalnego krajobrazu.
Z tego względu najczęściej wybieram te kierunki, gdzie mam znajomych lub przyjaciół, którzy pokażą mi swój kraj jak żaden przewodnik. Jeśli nie znam nikogo w miejscu, do którego się wybieram używam np. portalu Couchsurfing, aby zapoznać miejscowych i udać się z nimi wycieczkę poznawczą po ich mieście albo organizuję sobie niezobowiązującą pracę w zamian za nocleg i wyżywienie. Jestem teraz w Meksyku głównie na tej zasadzie (mimo, że również mam tu super znajomych!). 
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tego typu wymianie, dajcie znać. Chętnie udzielę na ten temat informacji:)


Informacje praktyczne (czyli jak stać się częścią krajobrazu)


 * Obecna technologia i internet umożliwiają nam wirtualne poznanie osób niemal z każdego zakątka świata. Czy to nie wspaniałe? Np. Couchsurfing nie musi być używany tylko jako źródło darmowego noclegu. Jeśli nie czujesz się "na siłach", aby zatrzymać się u nieznajomej ci osoby, możesz zawsze zamówić pokój w hotelu/lub łóżko w hostelu, a na Couchsurfing poprosić zarejestrowanych członków pod miejscem, które zwiedzasz, aby ci je pokazali. Z pewnością zabiorą cie oni do świetnych miejsc i nigdy nie wiadomo, może zastaniecie friends i następnym razem oni właśnie zatrzymhttp://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1243435852992184504#editor/target=post;postID=503150921103461282;onPublishedMenu=allposts;onClosedMenu=allposts;postNum=0;src=linkają się na kanapie u ciebie!

* Jestem pewna, że jest wiele wycieczek turystycznych, które nie składają się wyłącznie z emerytów pstrykających zdecia każdego piernięcia ptaka czy nieudacznych podrywaczy. Jedną z nich jest Sandeman's New Europe. Organizują oni darmowe turystyczne przechadzki po miastach Europy prowadzone głównie poprzez obcokrajowców , którzy w danym mieście Europy się zakochali, zatrzymali się w nim na dłużej i opowiadają o nim z pasją i obowiązkowo z humorem! Sprawdźcie sami. Ja byłam z nim na tourze w Monachium, Paryżu, Londynie, Pradze oraz Madrycie i na każdym z nich świetnie się bawiłam.

Poczta pantoflowa. Zapytaj przyjaciól, czy nie mają oni swoich znajomych lub członków rodziny w miejscu, które planujesz odwiedzić. Tamci mogą być bardzo zadowoleni z perspektywy pokazania swojego kraju pewnemu cudzoziemcowi i zrobią to z pełną dumą.

Geografia jest na mapie. A świat w naszych rękach!






No comments:

Post a Comment