17/01/2014

Be the master of your trip / Bądź mistrzem twojej podróży


We've arrived to Mandalay yesterday early morning. Again, since the first minute we got here, we are constantly coming across incredibly friendly people. They greet us, smile to us and they seem to be all over the moon that we're visiting their country.
 
Yesterday we went on the motorbikes to the Burmese countryside where we fed the monkeys and met a few locals. We finished the day by having a coffee by the sunset in the middle of some village on our way back. It was an absolutely fantastic day.

We would never be able to do that if it wasn't for our new friend whom I made a contact over a year ago when I initially was planning to visit Myanmar. He has organised this amazing adventure for us so that we could immediately immerse in the local culture and experience the real Burma.

And this is the way I love to travel. Casually, making friends and contacts prior to my trips and throughout it. Mingeling with the locals and despite the language barrier connecting to them on the level of spirit. Everywhere then feels like home. This time however I can already tell that it all feels even more profound and inspirational than other trips I have made in the last few years. Myanmar is special. Its people are unique. I'd like to say that I urge you to visit this special land but at the same time I want to keep it quiet to myself, selfishly as a part of the romans with my life which I live up to its fullest through my adventurous trips.



WERSJA POLSKA / POLISH VERSION



Dotarłyśmy do Mandalay wczoraj wczesnym rankiem. I tutaj znowu, od pierwszej chwili naszego pobytu cały czas napotykamy niesamowicie uprzejmych i przejacielsko do nas nastawionych ludzi. Pozdrawiają nas, uśmiechają się do nas i wydają się być w niebo wzięci, że odwiedzamy ich kraj. 

Wczoraj zostałyśmy zabarane na motorową przejażdżkę na birmańską wieś, gdzie karmiłyśmy małpy i odwiedziłyśmy okolicznie zamieszkałych tam ludzi. Zakończyłyśmy dzień pijąc kawkę typu "gotowe cappucino" o zachodzie słońca w małej zagrodzie na jednej z wiosek w drodze powrotnej. Bez wątpienia był to fantastyczny dzień. 

Nie byłybyśmy w stanie tego doświadczyć gdyby nie nasz znajomy, z którym zawarłam kontakt ponad rok temu, ponieważ to wtedy już planowałam odwiedzić Myanmar (Birmę). To on zaaranżował dla nas tę świetną przygodę, natychmiast więc mogłyśmy zagłębić się w tutejszą kulturę oraz doświadczyć prawdziwej Birmy.

To właśnie w ten sposób uwielbiam podróżować. Mimochodem, zawierając znajomości przed wyjazdem i podczas jego trwania. Wplatać się między autochtonów i pomimo bariery językowej porozumiewać się z nimi na poziomie ducha. Wszędzie wtedy czuję się jak w domu. Tym razem jednak mogę już stwierdzić, że to wszystko co tutaj przeżywam okazuje się dla mnie bardziej dogłębym i inspirującym przeżyciem, niż podczas moich ostatnich dalekich podróży. Birma jest wyjątkowa. Jej ludzie niepowtarzalni. Chciałabym powiedzieć, iż nalegam, abyście odwiedzili ten nadzwyczajny kraj, ale zarazem chcę zatrzymać go tylko dla siebie, egoistycznie jako część mojego romansu z życiem, który przeżywam w pełni właśnie poprzez moje podróże.



No comments:

Post a Comment