29/01/2014

Immersed in the present moment / Zanużona w chwili obecnej


We are back in the city of Mandalay and have only two days left in Myanmar before we take our flight back to the UK.
But what actually we came to this country for at first place? And why Myanmar (Burma)?

We came here to help in teaching English to Myanmar children in a Buddhist Monastery. Most of them would not be able to receive any education if it wasn't thank to this monastery and an amazing initiative of its principal and his donors.
We've just finished our practice there which even though short turned out to be one of the most powerful experiences I have had in my life so far.

So our trip comes to the end. And even though it is only three weeks that we're away for and we've been through most of it already it feels like we've been here for an unspecified long time. It's living in the present that does it. Despising the past, leaving the future to come on its time, only is the present that matters. This is how most people here seem to live. Undoubtedly focused on what is going on at a moment. Every day and its every minute counts. There is no rush to think what tomorrow will be like as every moment has its turn.
And you can't miss any of them as you're fully present on what's going on around you.

I have never lived in the present before so much as I do here in Myanmar. Moulded in the sensation it gives me regardless whether I am feeling happy or sad. Every emotion has a right to flow through a moment which feels present. I guess this is called universal awareness...



WERSJA POLSKA / POLISH VERSION



Jesteśmy spowrotem w Mandalay i zostały nam tylko dwa dni w Myanmar zanim powrócimy do Anglii. 
Po co jednak w ogóle przyjechałyśmy do tego kraju? I dlaczego Myanmar (Birma)?

Przyjechałyśmy tutaj głównie aby pomóc w nauce angielskiego dzieci w Zakonie Buddystów ( jakże by inaczej!). Większość z tych dzieci nie byłaby w stanie otrzymać żadnej nauki, gdyby nie ten zakon oraz niesamowita inicjatywa jego przełożonego i jego fundatorów.
Właśnie zakończyłyśmy naszą pracę, która choć dość krótka okazała się dla mnie jednym z najsilniejszych doświadczeń jakie dotychczas było mi dane przeżyć.

Tak więc nasza podróż dobiega końca. I nawet jeśli jest to tylko trzy tygodniowa przygoda, której więszość już za nami, nie mogę się oprzeć wrażeniu, jakbym była tutaj porpez nieokreślenie długi czas. To ciągła obecność w teraźniejszości sprawia, że tak odczuwam. Odpychając przeszłość, dać przyszłości przyjść w swoim czasie, liczy się tylko teraźniejszość. Tak tutaj ludzie wydają się żyć. Niewątpliwie skupieni na chwili. Każdy dzień i każda minuta się liczy. Nie ma pośpiechu, aby myśleć co będzie jutro, ponieważ każdy moment ma swoją kolej.
I nie ma opcji, aby jakikolwiek z nich przepuścić, bo zanużony w teraźniejszości ciągle widzisz co ma miejsce wokół.

Nigdy nie czułam się tak obecna w momencie, jak tutaj w Myanmar. Wtopiona w odczucie, którym mnie darzy ten stan, bez znaczenia czy czuję się radosna czy smutna. Każda bowiem emocja ma prawo przepłynąć przez chwilę, która jest obecna. Myślę, że ten stan się nazywa uniwersalną świadomością.

No comments:

Post a Comment