Ever since I started writing this blog I have had a few days when I wasn't in love with it, I didn't feel inspired to write or I simply couldn't rouse myself to put pen to paper. These days of course happen to anyone who has to create something on a regular basis. I've managed to deal with them, no problem. I knew they're part of this challenge.
However, today is the day when I truly feel like saying: "That's it". I must say that this is the first time I am experiencing such a strong feeling with regards to my creation. I've struggled to sit down and finally write a post. No topic was interesting enough in my view to write about, no words wise or funny enough, everything is just a nonsense today and I think that most people think that what I write is stupid anyway.
Well, as much as I'd like to take it easy and not to write for a while, pretending that nothing happened or that I am busy, I made a conscious decision to sit down and write. It's not fair to leave things unfinished, unless they truly don't make any sense to do or do not add any value, which isn't (let's be honest) the case for my blog. It's not worth anything ending up being propelled along by negative emotion isn't?
I made myself a deal to continue doing something,
especially when I wish to stop. And if it's wiser to stop, then do it
with a show of gratitude for how much I have done so far. I guess this statement could apply not only to blogging;)
Od kąd zaczełam pisać bloga miałam już parę takich dni, kiedy to nie byłam (powiedzmy delikatnie) w nim zakochana. Albo nie czułam się zainspirowana, albo po prostu nie byłam zbytnio zainteresowna pisaniem. Oczywiście takie dni zdarzają się każdemu, kto tworzy coś regularnie. Ja się z nimi rozprawiłam bez większego problemu. Wiedziałam, iż są one częścią tego wyzwania.
Nie mniej jednak dzisiaj jest "ten"dzień, w którym naprawdę chcę powiedzieć: "To tyle". I muszę dodać, że jest to pierwszy raz, kiedy odczuwam tego typu i tak silne uczucie. Męczyłam się, zanim w końcu usiadłam do pisania. Żaden temat nie był w moim przekonaniu wystarczająco ciekawy aby o nim pisać, żadne słowa mądre czy zabawne, cały ten blog to jakiś nonsens, a po za tym większość ludzi i tak myśli, że to co piszę jest głupie.
No tak. Choć bardzo bym chciała włożyć sobie na luz i przez jakiś czas nie pisać udając, że nic się nie stało czy że jestem zajęta, postanowiłam podjąć świadomą decyzję o tym, aby usiąść i jednak zacząć pisać. To nie fair zostawiać rzeczy niedokończone, chyba że rzeczywiście nie mają one sensu lub nie wnoszą nic pozytywnego do życia, a przecież powiedzmy sobie szczerze to nie dotyczy mojego bloga. Nie warto kończyć czegoś pod wpływem chwilowej negatywnej emocji prawda?
Zawarłam więc umowę z samą sobą, aby kontynuować coś szczególnie wtedy, kiedy chcę przestać. A jeśli mądrzej będzie przestać to zrobię to z gestem i wdzięcznością. Chyba nie tylko możnaby to odnieść do bloga ;)
Keep doing it!
ReplyDeleteSweet. Thank you :)
ReplyDelete