18/10/2013
You are what you read / Jesteś tym, co czytasz
Yes, you are what you eat and that’s quite visible, but you are also what you read and that’s not so noticeable at the first sight.
My weekdays used to start with a coffee and reading news on one of these classic information/emotions/entertainment websites. Polish web sites. Not that it matters, but giving the fact, that the morning coffee wasn’t yet working I couldn’t be bothered to read in English or other foreign language I know. Once I am awake I sometimes give it a go at Le Figaro but due to my rather basic French skills I don’t last there for too long.
Now back to the point. My weekdays used to start with reading those overwhelming news of tragedy, sensation and excitement of some celebrity new pair of knickers. Until I realised, that after spending an hour or two this stuff my knowledge didn’t expand. I might be even more worried, as reading some comments under the articles made me “realise” over and over again that this world is a mad, dangerous place. Additionally, my poor brain was overloaded with info from reading lots of different sources and I could remember maybe 10% of what I read.
It might sound repulsively technical, but I eventually decided to consciously switch to new info sources that opens new possibilities in thinking such inspire instead of diminishing a personal value; which make me feel positive, instead of worrying, or simply add to my knowledge.
I feel better. My thoughts are clearer and definitely more positive.
Having said that, I am not implying that we shouldn’t read news or some cheap sensation in tabloids. For many of us it’s important to read the news and for others it’s good to stay in touch with what is going on in the world regardless how stupid sometimes some articles appear. They say a good pupil will see a lesson to learn in everything. A good pupil, though.
The crucial thing is to be able to discern the valuable info from a rubbish and start with observing how we feel after what we read.
Because we are what we read, indeed.
WERSJA POLSKA / POLISH VERSION
Tak, jesteś tym co jesz i to jest całkiem widoczne, ale jesteś również tym co czytasz, a to na pierwszy rzut oka dostrzec już trudniej.
Jeszcze do niedawna moje dni powszednie zaczynałam od kawy i czytania jednej z głównych stron internetowych typu informacje/emocje/rozrywka. Polskiej strony. Nie, żeby to miało znaczenie, ale zważywszy na fakt, że kawa jeszcze do końca nie działała nie miałam ochoty wysilać się na czytanie po angielsku czy w innym języku jaki znam. Jak już się obudzę to czasami porywam się na Le Figaro, ale ze względu na moją raczej mierną znajomość francuskiego długo tam miejsca nie zagrzewam.
Jednak do rzeczy. Moje dni powszednie zaczynały się od czytania przygnębiających wiadomości o różnego rodzaju tragediach, sensacji i podekscytowania nową parą majtek jakiejś gwiazdy wątpliwego formatu. Do czasu, kiedy zdałam sobie sprawę, iż po spędzeniu godziny czy dwóch na czytaniu tego typu rzeczy moja wiedza nie poszerzała się o milimetr. Ba, byłam nawet jeszcze bardziej przygnębiona, bo czytając komentarze pod artykułami po raz kolejny "zdawałam sobie sprawę", że świat jest obłąkańczym i niebezpiecznym miejscem. Dodatkowo mój biedny mózg był przepełniony informacjami od czytania z wielu różnych źródeł i pamiętałam może 10% z tego co przeczytałam.
Może zabrzmi to odpychająco technicznie, ale w końcu zdecydowałam się świadomie przestawić na nowe źródła informacji, które zachęcają do myślenia w innych kategoriach, czyli np. inspirują zamiast obniżać wartość osobistą; które sprawiają, że czuję się pozytywnie nastawiona zamiast zmartwiona lub po prostu poszerzają moją wiedzę.
Czuję się lepiej. Moje myśli są bardziej klarowne i na pewno bardziej pozytywne.
Twierdząc powyższe nie sugeruję, iż nie powinniśmy czytać informacji czy tanich sensacji w tabloidach. Dla wielu z nas czytanie wiadomości jest bardzo ważnym punktem dnia, inni z kolei chcą być na bierząco z tym, co dzieje się na naszym szeroko pojętym świecie bez względu na to, jak głupie wydają sie pewne artykuły. Mówi się, że dobry uczeń dostrzeże lekcję do nauki we wszystkim. Podkreślam - dobry uczeń.
Rzeczą krytyczną jest odróżnić wartościowe info od bzdur i zacząc obserwować jak czujemy się po tym, co czytaliśmy.
Zaprawdę jesteśmy tym, co czytamy...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment