20/05/2013

Made in Poland - A stylish dress / Stylowa sukienka



My last post in April "Made in Bangladesh" was about clothing made in sweatshops and it was inspired by the awful tragedy in Bangladesh, where the building with garments clothing factories fell into ruin burying (now) over 1100 people.

Of course I am more than far away from making any real difference for such situations to never happen again, and I am not this kind of person who is willing to stay at the front door of a clothing shop to protest. I decided to make a tiny step in my life towards making a difference for this unresolvable (currently in my view) situation and my mom and I sewed a dress to fit me during my stay in Poland.
It's a very simple summer dress, made from polish silk from Milanówek, that my mum had in her cupboard for ages. The whole "process" took us four days due to misbehaviour (and stress of being out of practise in sewing) of our sewing machine, however eventually we made it!
Nobody died, nobody was exploited, everyone is happy and my beloved body will enjoy wearing the dress during this summer (and hopefully for longer).
And the money is saved in my pocket.
Ah, I also managed to sew two lovely scarves from the remaining fabric. One for me, one for my friend.
The only shame is, that the summer seems to be unwilling to arrive here in the UK.
However I decided to take some "summery" photos of me in the dress during my one day trip to Bournemouth over the weekend.

The dress is on my body, but the summer needs to be in my head!

*****

Other things we can do in order to decrease the amount of clothes we are buying from "unethical" producers are for example buying them in second hand shops.
I will also try to get something sew for me, when travelling to the 3rd world countries by local tailors. A man will have a job, I will have something unusual, not pricey and most importantly sew to my figure, not a manikin:)

I totally realise, that this is not so simple and it's tricky to get some locally-made clothes on and on demand. On the other hand it's always a contribution to the world and it feels great to be able to create, not reproduce.



WERSJA POLSKA / POLISH VERSION 




W ostatnim poście w kwietniu "Made in Bangladesh" pisałam o odzieży wyprodukowanej w tzw. sweatshops (azjatyckich szwalniach, gdzie ludzie pracują za minimalną krajową pensję, często w niedpouszczalnych dla człowieka Zachodu warunkach). Tekst był zainspirowany tragedią w Bangladeszu, gdzie prawie miesiąc temu zawalił się budynek z fabrykami odzieży zabijając (teraz już) ponad 1100 ludzi. 

Oczywiście, tak naprawdę mogę zrobić bardzo mało, aby przeciwstawić się temu systemowi i aby te sytuacje już nigdy się nie działy. Nie jestem również typem człowieka, który stanie pod sieciówką i zrobi protest. Nie mniej jednak zdecydowałam się zrobić maleńki krok, aby zrobić coś w tej jakże nierozwiązywalnej (jeszcze - w moim przekonaniu) kwestii. Mianowicie podczas mojego pobytu w Polsce uszyłam z mamą sukienkę. 

Ta bardzo prosta, letnia sukienka uszyta została z jedwabiu z Milanówka, który moja mama chomikowała w szafce przez wiele lat. Cała "operacja" zabrała nam cztery dni, a to dzięki krnąbrnej maszynie do szycia, która co chwilę coś knociła  (i stresowi wynikającemu z braku wprawy w szyciu), ale dałyśmy radę! 

Nikt nie umarł, nikgo nie wyzyskałam, wszyscy zadowoleni, a moje kochane ciało może się cieszyć nową szmatką podczas tego lata (i następnego mam nadzieję).

Pieniążki się też się zaoszczędziły i zostają w mojej kieszeni!

Ah, i zdołałam jescze uszyć dwa szale z pozostałego matriału. Dla mnie i dla koleżanki;)

Szkoda tylko, że tutaj w Anglii lata nie widać! Nie mniej jednak zdecydowalam zrobić sobie parę "letnich" zdięć w tej sukience podczas weekendowego jednodniowego pobytu w Bournemouth.

Sukienkę mam na ciele, ale lato muszę mieć w głowie!


*****

Innym pomysłem, na to co możemy zrobić, aby zredukować zakupy u "nieetycznych" producentów, to np. kupowanie w lumpeksach.
Myślę też o szyciu ubrań na zamówienie u lokalnych krawców, podczas podróży do krajów tzw "rozwijających się". Krawiec będzie miał pracę, ja coś oryginalnego, niedrogiego i co najważniejsze uszytego na moją figurę, a nie manekina:)

Zdaję sobie całkowicie sprawę, żę trudno będzie szyć sobie na zamówienie wszystkie części garderoby. Nie mniej jednak to zawsze jakiś wkład w to, aby świat był ciut lepszym miejscem na ziemi, i cudowne uczucie tworzenia, a nie powielania!


3 comments: